Wiersz
z dnia: 2020-01-20
naszej mieszkanki...
Koniec grudnia
Jutro Sylwestra
spadł świeży, puszysty śnieg,
za oknem ciemno.
W świetle ulicznych lamp
widać, jak tańczą białe płatki
w rytmie walca, z podmuchem wiatru
i zapraszają nas do tańca.
Po Sylwestrowej nocy
poruszam się z trudem.
Powoli wychodzę na spacer
ból i zmęczenie ustępują.
Idąc chłonę rześki powiew
wczesnego wieczoru,
oddycham pełną piersią.
Podziwiam okolicę, kolorowe niebo,
ostatnie zabłąkane fajerwerki
To wszystko napawa spokojem i nadzieją.
Chcę wierzyć, że ten rok
przyniesie same dobre i szczęśliwe dni.
Zdzisława Pierończyk
zam. an